niedziela, 27 stycznia 2013

Zabawa w najlepsze


Z samego rana wzięłam szybki prysznic i zabrałam swoje rzeczy. Zjadłam śniadanie i byłam gotowa do podróży. Po zamknięciu przeniosłam się na peron, aby sprawdzić odjazdy pociągów. Gdy wszystko spisałam po chwili pojawiłam się przed gildią. Weszłam pewnym krokiem, nie było zbyt wielu ludzi o tak wczesnej porze.
- Hej Mira – rzuciłam podchodząc do baru. Rozejrzałam się wokół, Laxus już czekał przy jednym ze stołów. Westchnęłam przeciągle widząc jego niezadowolenie.
- Witaj Auriel, widzę, że gotowa do podróży? – Uśmiechnęła się w moją stronę.
- Jak widać. – Odpowiedziałam tym samym.
Usiadłam na stołku i zamówiłam ciepłą herbatę, białowłosa po chwili podała mi parujący kubek. Po 10 minutach drzwi do pomieszczenia otwarły się szeroko. Na widok bruneta w towarzystwie małej niebieskowłosej dziewczynki uśmiechnęłam się szeroko.
- Onee-san! – krzyknęła jak zawsze na mój widok. Wstałam z miejsca, a mała rzuciła się w moją stronę. Bez zastanowienia wzięłam ją na ręce i podeszłam bliżej chłopaka.
- Witaj Michio – uniosłam kąciki ust w górę.
- Konnichi wa Auriel-san – ukłonił się z uśmiechem na ustach. Młody Dreyar siedział wciąż w tym samym miejscu i nie miał zamiaru przywitać swoich pracodawców.
- Nie wspomniałem wczoraj o jednej istotnej rzeczy dotyczącej misji – zaczął niepewnie Michio.
- Słucham – powiedziałam, przyglądając się mu uważnie.
- Aiko zażyczyła sobie, aby po drodze do naszych rodziców mogła zobaczyć wesołe miasteczko – wyjaśnił z zakłopotaniem.
- Chcę na karuzelę! – podniosła głos dziewczynka.
- Dobrze już dobrze, wstąpimy tam dzisiaj – poklepałam ją po główce, a ta wyszczerzyła do mnie swoje ząbki z radości. – Pociąg do Akane Resort mamy za godzinę, więc spokojnie dotrzemy tam przed porą obiadową – dodałam pogodnie.
- Yatta! – Podskoczyła na moich rękach z radości.
- Spokojnie, spokojnie bo jeszcze spadniesz – skarciłam ją nieznacznie. Po tych słowach naburmuszyła się i odwróciła w przeciwną stronę. Zaśmiałam się na ten widok.
- Jutro powinniśmy dotrzeć do Clover – wtrąciłam radośnie.
- Świetnie, to ja będę się już zbierał i zostawiam wam Aiko. Powodzenia i miłej zabawy – skinął głową na pożegnanie i wyszedł z budynku.
- No już nie złość się – podrzuciłam lekko granatowowłosą. – Może chcesz coś do jedzenia albo do picia? – spytałam uśmiechając się do niej.
- Nie – mruknęła, nie patrząc w moją stronę.
- A może jakieś ciastko? – zapytałam znacząco. Chwila ciszy.
- Truskawkowe – odpowiedziała, kierując swój błagalny wzrok w moją stronę.
- Wiedziałam, że się nie oprzesz – Zaśmiałam się nieznacznie i usadziłam małą obok siebie przy ladzie.
- To co panienka sobie życzy? – spytała Mira z pogodnym wyrazem twarzy.
- Ciastko truskawkowe! – krzyknęła podekscytowana i wyczekiwała na swoją słodycz w niecierpliwości.
- Dzieci i słodycze – zaśmiałam się na widok małej, która nie spuszczała wzroku z białowłosej. Obserwowała każdy jej krok, póki nie dostała tego o co poprosiła.
- Zjesz i wyruszymy na peron – oznajmiłam przyglądając się dziecku. Ta tylko pokiwała główką, jedząc z zachwytem torcik. Starałam się mówić dość głośno, by Laxus słyszał moje słowa. Po kilku minutach delektowania się słodkością, Aiko podziękowała ładnie za zamówienie i pobiegła w stronę drzwi.
- Idziemy idziemy! – skakała radośnie.
- Już już – Uśmiechnęłam się idąc powoli w jej stronę. Odwróciłam się do blondyna.
- Idziesz? – spytałam znacząco.
- Tak – odparł chłodno.
- Powodzenia! – krzyknęła Mira, machająca zza baru.
- Do zobaczenia – pożegnałam się, wychodząc za niebieskowłosą z gildii. Dziewczynka uśmiechnęła się w moją stronę i złapała mnie za rękę. Młody Dreyar podążał kawałek za nami.
- Dlaczego ten pan nie chce iść z nami? – spytała, patrząc się za siebie.
- Idzie z nami, ale woli trzymać się z tyłu – odpowiedziałam spokojnie.
- A jak się nazywa? – powiedziała już ciszej, aby blondyn nie usłyszał.
- Laxus, jest wnukiem mojego mistrza – odpowiedziałam z pogodnym wyrazem twarzy.
- Jest silny? – kontynuowała.
- Tak – rzuciłam, idąc przez Magnolię.
- Silniejszy niż ty? – spytała, patrząc na mnie z zainteresowaniem.
- A jak ty myślisz? – Spojrzałam na nią, unosząc kąciki ust.
- Ty jesteś najsilniejsza! – krzyknęła, podskakując wesoło. Na te słowa blondyn wzdrygnął się w niezadowoleniu i spojrzał groźnie w kierunku dziewczynki.
- Boję się go! – wtuliła się do mnie gdy napotkała wzrok Dreyar’a. Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam jego gniewny wyraz twarzy.
- Laxus straszysz dziecko – powiedziałam w jego stronę i wzięłam Małą na ręce.
- Nic nie robię – odpowiedział sucho.
- Spróbuj nie okazywać tak bardzo swojego gniewu i niezadowolenia – oznajmiłam surowo. On tylko wzruszył ramionami i schował ręce do kieszeni. Spojrzałam na Aiko i poklepałam ją po główce. – Już dobrze, nie musisz się go bać, nic ci nie zrobi – stwierdziłam z uśmiechem. W odpowiedzi pokiwała mi w geście zrozumienia.
Po kilku minutach drogi, dotarliśmy na peron. Nie długo po tym, podjechał nasz pociąg. Nie był specjalnie zatłoczony więc usiadłam z dziewczynką w pustym wagonie, a Laxus kilka rzędów od nas. Czekała nas dwugodzinna podróż, więc mała zasnęła od razu na moich kolanach, a ja obserwowałam przemijające obrazy za oknem. Lubiłam podróże pociągiem, można wiele ciekawych rzeczy zaobserwować. Podróż minęła szybko, przed stacją docelową przebudziłam granatowowłosą i ruszyłyśmy do wyjścia. Po chwili byłyśmy na miejscu, przed nami rozpościerał się widok wspaniałego kurortu wypoczynkowego.
- Łał! – Skakała Aiko w zachwycie. - Chcę na karuzelę! – dodała widząc duże młyńskie koło.
- Spokojnie, zaraz pójdziemy. – Poklepałam ją po głowie na uspokojenie. Laxus nie zamierzał odzywać się ani słowem, tylko szedł zaraz za nami. Mała ciągnęła mnie na każde stoisko z zabawkami albo z różnymi konkurencjami.
- Chcesz żebym ci wygrała jakiegoś pluszaka? – spytałam kucając przy niej. Słysząc to, aż oczka jej błysnęły.
- Tak! – przytuliła się mocno do mojej szyi.
- W porządku, to teraz pozwól mi się wykazać – Puściłam jej oczko. Kiwnęła główką w zadowoleniu. Podeszłam do jednego ze stoisk, gdzie trzeba było strzelić z łuku w sam środek tarczy.
- Co wygram jeśli trafię w sam środek? – spytałam mężczyznę, który obsługiwał to miejsce.
- Tego o to największego misia, ale jeszcze nikt go nie wygrał – Uśmiechnął się zuchwale w moją stronie. – Podejmie pani wyzwanie? – spytał w zaciekawieniu.
- Oczywiście – odpowiedziałam z pewnością siebie. Mężczyzna zdziwił się lekko, ale po chwili podał mi łuk i strzałę.
- Już chyba wiem dlaczego nikt nie wygrał, strzała jest zbyt lekka, a cięciwa nie do końca naciągnięta – stwierdziłam, oglądając przedmiot.
- Tak? Nie pomyślałem o tym – podrapał się po czuprynie, udając zakłopotanie.
- Dla mnie to nie będzie problemowe – rzuciłam, naciągając cięciwę i wypuszczając po chwili strzałę. Tak jak myślałam, było to zaprojektowane tak by nigdy nie trafiła cel. Jednak delikatnie skierowałam swoją magią grot strzały w sam środek, tak by nikt nie podejrzewał niczego. Stanęłam dumnie i spojrzałam na zszokowanego sprzedawcę.
- Niemożliwe! – Złapał się za głowę w niedowierzaniu.
- Poproszę nagrodę dla tej małej – wskazałam z uśmiechem na Aiko, która już wyciągała rączki po maskotkę. Mężczyzna mrucząc coś pod nosem, niechętnie podał wygranego misia do rąk dziewczynki.
- Gratuluję i zapraszam ponownie – rzucił beznamiętnie i wrócił do swojej pracy.
- Dziękuję Onee-san! – krzyczała wniebowzięta, tuląc mocno do siebie dwa razy większego misia od niej.
- Nie ma za co, daj wezmę go bo nic nie widzisz przez niego – Zaśmiałam się na ten widok i zabrałam jej zabawkę. Oddała mi go z lekkim niezadowoleniem. – Spokojnie, nie zabiorę ci go na zawsze – zachichotałam nieznacznie, widząc jej morderczy wzrok.
Przez kilka następnych godzin zabrałam ją na kilka karuzel i innych atrakcji, nie mogła skorzystać ze wszystkich ze względu na swój wiek i niski wzrost. Nie przejmowała się tym jednak i cieszyła się za każdym razem, kiedy mogła trochę się zabawić. Po chwili usłyszałam jak burczy jej w brzuchu.
- Głodna? – spytałam, łapiąc ją za rękę.
- Troszkę – odpowiedziała pogodnie.
- Pójdziemy coś zjeść – powiedziałam głośniej, by blondyn idący za nami również usłyszał. Skierowałyśmy się w stronę najbliższej restauracji. Usiadłam z niebieskowłosą przy stoliku, a blondyn jak zawsze kilka dalej od nas.
- Dlaczego nie może zjeść z nami? – spytała, spoglądając w jego stronę.
- Nie wiem, ale chodź – oznajmiłam i wstałam z miejsca. Wraz z dziewczynką przysiadłyśmy się do blondyna, który właśnie przeglądał kartę dań.
- Wolałbym zjeść w spokoju – rzucił niechętnie.
- Słuchaj, skoro jesteśmy tu z dzieckiem to może przestaniemy się gryźć i wybrzydzać, chociaż na czas tej misji możemy stwarzać pozory normalności? – zapytałam znacząco w jego stronę.
- Nie pisałem się na ten cyrk – warknął. Aiko słysząc jego reakcję, wzdrygnęła się lekko przestraszona.
- Chodź Mała, nie będziemy przeszkadzać temu panu – oznajmiłam, łapiąc ją za rękę i wstając od stołu. – Wybacz, że zepsułam ci dzień. Jeśli chcesz to możesz wrócić do gildii i powiedzieć, że to moja wina. Ja natomiast sama zaprowadzę małą do jej rodziców – rzuciłam poważnie i wyszłam z dziewczynką z pomieszczenia. Skierowałyśmy się do budynku obok, gdzie również serwowali obiady. Po spokojnym posiłku wyszłyśmy zadowolone na ulicę. Zobaczyłam obok Laxusa, który opierał się o ścianę z rękami włożonymi w kieszenie.
- Dokończę to zadanie – powiedział już spokojniej. – Nie będę psuł małej zabawy – dodał, spoglądając łagodnie w jej stronę.
- Dziękuję – uśmiechnęła się do niego i objęła go w pasie. Zdziwił się na ten gest, ale poklepał ją delikatnie po głowie, lekko unosząc kąciki ust.
- No już już, dość tych słodkości – wtrąciłam, odrywając Aiko od blondyna, który był lekko zakłopotany sytuacją. – Dzięki – rzuciłam cicho w jego stronę.
Przez kolejne godziny dziewczynka bawiła się w najlepsze, ciągała nas do każdego stoiska i na wszystkie karuzele. Dreyar’a mniej, bo chyba nie przepadał za środkami lokomocji. Sporo musiałam się na nią wykosztować, ale czego nie robi się dla tak kochanego dzieciaka? Szybko minął nam czas do późnego wieczora, a dziewczynka zasnęła na moich ramionach.
- Przydałoby się znaleźć jakiś nocleg. - Słowa skierowałam do mężczyzny. - Nie będziemy jeździć z Aiko po nocach - dodałam, spoglądając na jej spokojną twarz.
- Racja - odparł. 
Po chwili weszliśmy do jednego z otwartych o tej godzinie hoteli.
- Witam, mają państwo jakieś wolne pokoje? - spytałam podchodząc do recepcjonistki.
- Jakie państwa interesują? - zapytała uprzejmie.
- Dwa jednoosobowe wystarczą - odpowiedziałam.
- Niestety, aktualnie pozostał nam tylko jeden dwuosobowy, z jednym łóżkiem - odpowiedziała niewzruszona. Spojrzałam na nią ze sporym zaskoczeniem.
- To po co pani pyta nas jakie pokoje nas interesują, skoro pozostał wam tylko jeden? - warknął Laxus.
- Przepraszam, taką mamy procedurę - oznajmiła lekko zakłopotana kobieta. - O tej godzinie już państwo nic nie znajdą - dodała ostrożnie. 
- Pięknie - mruknął blondyn. Ja westchnęłam zrezygnowana.
- Jest tam chociaż kanapa? - zapytałam niechętnie.
- Tak tak - przytaknęła.
- Weźmiemy go jeśli udostępni nam pani drugą pościel - stwierdziłam beznamiętnie.
- Mamy spać w jednym pokoju? - zapytał zdziwiony.
- Przeżyjesz, nie bój się. Nie wykorzystam cię - zaśmiałam się nieznacznie.
- Zabawne - mruknął.
- Proszę - Kobieta podała blondynowi kołdrę i poduszkę. Ja rzuciłam na ladę zapłatę i skierowaliśmy się na drugie piętro, gdzie znajdował się nasz wynajęty pokój.

7 komentarzy:

  1. o.O! jestem zaskoczona reakcją Laxusa na uścisk małej!
    M: I ty się dziwisz? Przecież to niebezpieczny facet!
    Wiem, ale i tak go kocham :3
    Ale widzę, że nie tylko ja :D z czego się bardzo się cieszę!!!
    Jestem ciekawa, co się wydarzy dalej. Czekam z niecierpliwością.

    Buziaczki :*
    PS. Przepraszam, że nie odpowiedziałam na Liebsten Award, ale już siębiorę do pracy :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałam na Liebster Award! Jest w zakładce na moim blogu :)

      Usuń
  2. Nie ma to jak dać facetowi dziecko! Zaraz się zmiękczy!
    *odznacza na liście* Sprawdzone, kilka razy, a teraz jeszcze o tym przeczytałam :D Widać, Auriel lubi dzieci, hue, hue, hue... Moje przeciwieństwo >.> Nie cierpię dzieci... Ale one mnie lubią O_____o ... "Dosyć tych słodkości"-chyba czułości? No, może się mylę.
    Jo ni wi![Ja nie wiem] A serio, to rozdział cudowny XD Jeden z najlepszych, jakie czytałam. Coś czuję, że zaiskrzy między Aurą-chan i Laxusem :P ... Nie, no, ja nie mogę, tak mnie teraz nosi po tym rozdziale, że kurde....
    Więcej sensownego ci nic nie powiem. Hłe, hłe, hłe... Muszę się brać za FT skoro, już mi się udało zrobić ten rozdział na Naruto XD
    No, ni-ważne, jo spadać!
    Bayoł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha genialny rozdział :D Aiko rozbawia mnie do łez, jest przesłodka - nawet Laxusa zmiękczyła ^^ Desu-chan przeczuwa iskrzenie, ale ja coś czuje że oni się w tym jedym pokoju pomordują xD
    Czekałam dłuuuugo na tą ich wspólną misję, ale warto było :) I teraz czekam cierpliwie na ciąg dalszy hehe ; ) Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAA! Nowy rozdział! Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa! I Laxus i Auriel! I jestem taka szczęsliwa, że doczekałam się nowego rozdziału! Dziewczyno, weź pisz cześciej! A co do tego jednego pokju! Coś tam ciekawego się zdarzy? Jakieś wyznania? I wogóle jestem taka ciekawa kolejnego posta, że MUSISZ mi napisac nowy rozdział jeszcze w tym tygodniu! Czekam na nexta! I to jak mała zaciagała Auriel na prawie kazde stoisko! I widzę, że Auriel musi lubieć dzieci! W przeciwieństwie do mnie! Ale no cóż! Ciekawe czy Laxus w nowym rozdziale znowu będzie obrazóny na cały świat, czy może już nie? Ech. TYle pytań,a odpowiedzi brak! Pisz szybko, bym mogła znaleźć odpowiedzi!

    OdpowiedzUsuń
  5. TO JEST MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ! *.* Auriel i Laxus - już sobie wyobrażam ich jako parkę *p* Matko, a ta mała jest tak słodka xD Nawet Laxus zmiękł! O_o coś w tym musi być :D Uwielbiam w twoim opowiadaniu Gildartsa ;] Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć! Zostałaś nominowana do Liebster Award! Szczegóły na blogu www.ritsu-no-basuke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń